a nade wszystko grono tak samo zakręconych znajomych jak my…
Nie zawsze trzeba prowadzić badania i profesjonalne poszukiwania aby miło spędzić sobotę.
Tym razem wraz ze sprawdzonymi towarzyszami mogliśmy wykopać mały dołek – powiem inaczej aż dołek patrząc na nasze siły… – a mi przypomniały się praktyki terenowe z gleboznawstwa – bo dołeczek nasz to tak na serio PROFIL GLEBOWY wykonany celem rozpoznania i sprawdzenia skały macierzystej (jak ja kochałem kopać te profile).
Dzięki tej twórczej pracy, niektórzy mogli sprawdzić jak będzie się leżało 2 metry pod ziemią
Oczywiście nie byli byśmy sobą, aby nie wykorzystać tak pięknego dnia na to co jak to się mówi tygryski lubią najbardziej. Rozkoszując się strawą, jaką przygotowały panie i złotym napojem stwierdziliśmy, że trzeba sprawdzić dokąd idzie a w sumie gdzie nas zaprowadzi znaleziona parę miesięcy temu rura – niestety 30 metrów przewodu do kamery okazało się zbyt krótkie.
Niestety nawet przy krzyku Juniora, że jeszcze „osiem meter” nie mogliśmy nic więcej zdziałać.
Wszystkim przybyłym jeszcze raz serdecznie dziękujemy za pomoc i obiecujemy, że kolejny raz wrócimy do poszukiwań a nie do kopania dołków.
a poniżej tradycyjna mini galeria:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz