czwartek, 5 lutego 2015

"Nowe Odkrycia" cz. 3 - czyli las który jest a którego nie było...

          "Nowe Odkrycia" ... nie wiem czy to dalej tak mogę nazywać... gdyż temat ten przewijał się przez lata w głowach wielu i z wieloma o nim rozmawialiśmy. Piszę "n.o." z powodu tego zdjęcia:


Zdjęcia wykonałem 15.01.2015 roku.
     Nie wiem "kto" wykonał ten szybik i zadał sobie tyle pracy, cieszę się, że to zrobił (wiadomo zrobili), bo urzeczywistnili coś co zawsze chciałem zrobić, a na co niestety Lasy Państwowe mi nigdy nie pozwoliły.
Piszę szkoda, bo z miłą chęcią spotkałbym się z tymi "górnikami" i porozmawiał, bo według moich obliczeń, obserwacji i badania map można było to zrobić kawałek obok.

piątek, 30 stycznia 2015

Coś za czym tęsknie...

    Może nawet nie coś a "Ktoś" a nawet wiele "Ktosiów"...

Ostatnim czasem, coraz częściej spaceruję po lasach Głuszyckich i zakamarkach Wałbrzycha, z wspaniałymi ludźmi, którzy chłoną każdą cząstkę naszej małej ojczyzny. Oprowadzając Ich po "dziurach", murkach i ścieżkach - opowiadam jak to czy tamto odkopaliśmy, przekuliśmy, spenetrowaliśmy lub przepłynęliśmy pontonem z najlepszymi towarzyszami moich eksploracji, przyjaciółmi przy których stężałem jako "poszukiwacz" i dzięki nim jestem tym kim jestem...

Tęsknie za Wami i coraz częściej myślę i chcę abyśmy coś zrobili...

Pozdrawiam mój kochany WGS i WGS-iaków



     tak, to my....

czwartek, 29 stycznia 2015

"składzik" - historia prawdziwa

      Tematem tym wchodzę w kompetencje mojej kochanej żony...
Historia prawdziwa, a na pewno odkopana i współczesna (końca 2013 roku i z epilogiem w 2014), fakty publikowane na oficjalnej stronie miasta Głuszycy :
Akt. 1




"31 października 2013
Na Głuszyckich stawach po raz kolejny natrafiono na niewybuchy z czasów II wojny światowej. Przybyły z Głogowa Patrol Saperski wywiózł na poligon ponad 40 sztuk znalezionych pocisków artyleryjskich  celem ich detonacji. W ramach profilaktyki zagrożeń przeszukano również część dna zbiornika wykrywaczem do metalu."
 Akt.2

"Nowe Odkrycia"... jednak owocują...

        Stało się...
Posty "n.o." przyniosły zamierzony skutek. Raz, że sprowokowały do dyskusji a moja skrzynka e-mail stała się czerwona, dwa - dzięki temu może wynikną dość ciekawe spotkania w terenie. Serdeczny kolega (Maćku tu do Ciebie piję i na marginesie do "Ojca"), sprowokował mnie do dyskusji, która powinna odbyć się już dawno temu. Dzięki zaangażowaniu wymienionych osób w sprawę rozwiązywania tajemnicy Riese, uda się w końcu zrobić krok do przodu a może więcej, zależy to od tego ile osób zechce uczestniczyć w naszym planie.
Nakreślę tylko, że chodzi o to aby nie deptać w miejscu przy jednej "dziurze", jednym temacie, aby różne grupy nie powtarzały w kółko tych samych badań w tych samych miejscach, nie powtarzać tego co było już zrobione. Stańmy, pogadajmy, podzielmy się wiadomościami (jak ktoś chce) i zróbmy coś nowego... Może się okazać że 2 metry w lewo jest nasz "skarb"...

DARZBÓR

p.s.
Wkrótce : "nowe odkrycia" cz.3

piątek, 16 stycznia 2015

Postscriptum "nowe odkrycia" cz.2

     Jak to mówią uderz w stół a nożyce się odezwą ...
albo tłumaczy się winny. Oczywiście żartuję, ale obiecałem koledze Jackowi, który usilnie komentował mój post opublikowany na FB pewne wyjaśnienia.
     W postach "nowe odkrycia" staram się personalnie nie wymieniać osób ani grup do których jak to się mówi potocznie "piję". Moim celem jest podzielenie się ze zwykłymi zwiedzaczami tym co znam, co jest znane i zbadane - bez ukrywania tego, bez zbędnej osłony dymnej. Jeżeli jakaś osoba lub grupa zaprasza kogoś w teren, oprowadza i ukazuje nasze Riese to chyba nie robi tego w tajemnicy ani nie dla chwały i na pewno nie chwali się jako swymi - rzeczami które znane są od lat... W tym miejscu wracam do celu moich postów - chcę pokazać to co znane i w miarę normalnie opisać jak tam dotrzeć - zwłaszcza takie miejsce jak szyny koło "Osówki", do których każdy bardziej dociekliwy zwiedzający sztolnie - może sobie podejść w drodze powrotnej na parking.
Tutaj moja gorąca prośba, jeżeli już pokazujemy na różnych forach i portalach zdjęcia z eskapad (hmmm tajemniczych) opiszmy je tak, aby każdy interesujący się tematem mógł sam tam trafić, a jeżeli uważamy, że to "tajne i poufne" nie publikujmy tego i już...


DARZBÓR

czwartek, 15 stycznia 2015

"NOWE ODKRYCIA" cz.2


"Osówka" - jeden z lepiej zbadanych obiektów Riese i na pewno zawsze najprostszy do penetracji ...
Czy na pewno?
      Ostatnio w sieci, przepraszam jesienią, pojawiło się wiele zdjęć i opisów wspaniałej wyprawy; poszukiwawczo-pokazowej, w której wzięła udział grupa moich bliskich przyjaciół a zorganizowana była przez grono szanowanych w środowisku "eksploratorów - poszukiwaczy" i mam pewność prawdziwych pasjonatów.
     Smutne jednak jest to i sprowokowało mnie właśnie to wydarzenie do stworzenia postów typu "nowe odkrycia"...
Torowisko - hałda na "Osówce"

że grupa "profesjonalistów"  podaje w sieci informacje o nowym wspaniałym odkryciu.
Początkowo byłem nawet tym niesamowicie zafascynowany i w duchu myślałem, że wspaniale było znaleźć taką już rzadkość w terenie - jaką są tory - nawet zazdrościłem tego odkrycia, do momentu, aż dotarł do mnie fakt, że jest to doskonale znane torowisko wystające z hałdy na "Osówce" - fakt - pomijane w opisach na forach itp. publikacjach, sam przypominam sobie o nim czasami i nie zawsze pokazuję "turystom", których oprowadzam po górkach lub podczas wypraw R2O.
      Historia odnalezienia torowiska jest banalna (mogę się mylić - bo zaraz "ktoś" powie, że odkrył wykrywaczem itp. itd.) - pokazało się po powodzi, gdy wielka woda wypływająca spod hałdy podebrała trochę urobku i ukazał się "skarb" nie chcę mówić za pewnik, że to był 97 rok czy już początek lat 2000, nie ma to większego znaczenia, gdyż przy próbach odkopania tego torowiska brało udział wiele osób, nie będę wymieniał z imienia. Sam też dobierałem się do nich kilkakrotnie z towarzyszami (Jakub B. i Grzegorz K. byli najbardziej zażartymi ich uczestnikami) - najczęściej drążyliśmy temat w latach 2002,2003 i 2004...
     Swego czasu nawet poprowadzona była tamtędy ścieżka turystyczna z pod sztolni na parking.
... i tak oto "nowe" robi się "starym", ale zapomnianym w odmętach poszukiwań, a aby tam dotrzeć wystarczy spytać "starą" gwardię przewodników na "Osówce" bo nie jeden z Nich namachał się przy torowisku kilofem i łopatą...
Podgląd na hałdę od strony "Osówki" widoczny zarys dawnego zbiornika wody(hałda po prawej od przepustu)
Nieczynne "pidło" i nowy przepust, po prawej początek hałdy

Hałda od strony czarnego szlaku...
Hałda pod którą jest torowisko
Torowisko pod hałdą, ale już bez wypływającej wody
      Jeszcze wiosną wypływała tamtędy część wody, część wody ze strumienia - najprawdopodobniej spływająca pod hałdę nieczynnym "pidłem"
Ślady po strumieniu  a w głębi miejsce obsunięcia i wystającego torowiska
Wypływ wody ze zbiornika za hałdą 
Ślad po wąskotorówce - wytyczona linia dochodzi do szyn pod hałdę, nadal wyczuwalne są dołki po podkładach

Pamiętajmy - zawsze "ktoś" mógł być przed nami !!!


Zapraszam już do cz.3, w której przedstawię "tajemniczy 100 letni las", którego nie ma na znanym starym zdjęciu lotniczym
LAS KTÓREGO NIE BYŁO... 70 lat temu a ma ponad 100 ;)

wtorek, 13 stycznia 2015

"NOWE ODEKRYCIA" cz.1

          Chciałem aby miejsce, o którym chcę wspomnieć było opisane jako "nw" cz.2, mam jednak za duży bałagan w swych archiwach fotograficznych i na pierwszy rzut wpadło mi w ręce zdjęcie z maja 2005 roku.


            Maj 2005 roku był czasem gdy jako grupa prężnie działająca pod nazwą WGS - Wałbrzyska Grupa Sztolniowa, często robiła sobie "wycieczki rodzinne"  w różne zakamarki Gór Sowich, moim zdezelowanym Uazem. Podczas jednej takiej wyprawy wpadliśmy na chwilę do miejsca, które znałem od dziecka, często tam chodziłem z tatą na grzyby , mówił zawsze, że "idziemy na wyrzutnie rakiet" i tak zawsze nazywałem później  to miejsce, a dla małego chłopca była to "dziura" pod rakiety...
         Pracując jako leśnik, często tam bywałem i za każdym razem znajdowałem nowe, ciekawe rzeczy poszerzające mój horyzont na tą dziurę.
         Latem 2005 roku wraz z kilkoma kolegami z WGS-u odkopaliśmy znaczną część fundamentów w owym leju i wtedy zaczęły powstawać hipotezy ;) . Z czasem temat umarł - jak to bywa, a o tajemniczym leju z fundamentami nikt prawie nie wiedział, lub po prostu nie przywiązywał wagi.
Zadałem temat - jako "nowe odkrycie" chyląc głowę przed Palczakiem i Jego towarzyszom z pewnego forum, które prowadzą. Spotkałem się z Palczakiem na ulicy w Głuszycy i zadał mi pytanie czy widziałem "to" w lesie i co to może być... owszem widziałem, zresztą dla wprawnego "poszukiwacza" łatwe do zlokalizowania, tylko trzeba zejść z utartych ścieżek... A ścieżka ta prowadzi w linii prostej z Sobonia na Włodarz, ale trzeba troszkę zejść z drogi i się porozglądać...
Tworząc "Nowe Odkrycie" Palczak i forumowicze odsłonili fajny - ciekawy punkt widzenia, z którym się zgadzam - wygląda to na początek budowy kolejnej "przepompowni".
Tak oto stara dziura, stała się nowym ciekawym tematem, tylko dlatego, że wcześniej o tym nikt nie pisał.

p.s.
Palczak - pozwolę sobie później wkleić link do Waszego forum. Pozdrawiam Was.

a tematem cz.2 - będzie super znalezisko, oczywiście "NOWE" - wystające spod hałdy na Osówce torowisko (pokazywałem je niektórym uczestnikom wypraw R2O), temat znany dużej części "starszyzny" od lata 97 roku, postaram się prześledzić współczesną historię owego torowiska - bo sam jestem jej częścią ;)

DARZBÓR

p.s. Forum Stowarzyszenia ODYN:
http://forum.nazi-secret.eu/index.php

niedziela, 11 stycznia 2015

Do Przyjaciół, kolegów a tak naprawdę do moich Braci...

i Sióstr też...

         Idąc za namową moich Braci ( Wiśnia Ty masz tu największy udział) i kolegów ( Danielu N. dzięki, że mnie naciskasz), muszę dojść do wniosku, że od Riese nie da się uciec - a próbowałem już nie raz.
         Riese - to jednak nałóg, którego nie mogę się pozbyć i jako nałogowiec już nigdy się z niego nie wyleczę. Tematy wracają jak bumerang i dlatego wróciłem, aby dalej kontynuować swoją i już nie tylko swoją podróż. Tuż po nowym roku, grupa moich dobrych znajomych, towarzyszy sprowokowała mnie do wycieczki szlakiem mego dzieciństwa. Spacerując i umilając sobie drogę niekończącymi się rozmowami, doszedłem do wniosku, że czas pokazać kolegom i koleżankom eksploratorom, poszukiwaczom i po prostu pasjonatom, że czasami dokonując "nowych odkryć" tak naprawdę pokazują rzeczy w większości przypadków znane, fakt odkrycia lat 90 i początku 2000 nie były tak popularne i znane ale z jednej jedynej przyczyny - brak szerokiego dostępu do sieci (internetu), a że teraz w necie nie możemy o tym znaleźć wzmianki to nie znaczy, że nie było znane ;) , a wystarczy czasami zapytać kogoś "starszego". Drugi fakt nie znania tematu - zdjęcia - teraz zrobimy byle smarciakiem i od razu wrzucimy w sieć - dawniej długo się zastanawiałem co uwiecznić na błonie...
Idąc tym tropem postaram się przedstawić kilka "nowych odkryć", które znane były w latach ubiegłych...








 Zdjęcie wykonał Andrzej Spryciak i udostępniłem je bez jego zgody ;)






Część Tych co "zmuszają" mnie do działania...

DARZBÓR