piątek, 16 stycznia 2015

Postscriptum "nowe odkrycia" cz.2

     Jak to mówią uderz w stół a nożyce się odezwą ...
albo tłumaczy się winny. Oczywiście żartuję, ale obiecałem koledze Jackowi, który usilnie komentował mój post opublikowany na FB pewne wyjaśnienia.
     W postach "nowe odkrycia" staram się personalnie nie wymieniać osób ani grup do których jak to się mówi potocznie "piję". Moim celem jest podzielenie się ze zwykłymi zwiedzaczami tym co znam, co jest znane i zbadane - bez ukrywania tego, bez zbędnej osłony dymnej. Jeżeli jakaś osoba lub grupa zaprasza kogoś w teren, oprowadza i ukazuje nasze Riese to chyba nie robi tego w tajemnicy ani nie dla chwały i na pewno nie chwali się jako swymi - rzeczami które znane są od lat... W tym miejscu wracam do celu moich postów - chcę pokazać to co znane i w miarę normalnie opisać jak tam dotrzeć - zwłaszcza takie miejsce jak szyny koło "Osówki", do których każdy bardziej dociekliwy zwiedzający sztolnie - może sobie podejść w drodze powrotnej na parking.
Tutaj moja gorąca prośba, jeżeli już pokazujemy na różnych forach i portalach zdjęcia z eskapad (hmmm tajemniczych) opiszmy je tak, aby każdy interesujący się tematem mógł sam tam trafić, a jeżeli uważamy, że to "tajne i poufne" nie publikujmy tego i już...


DARZBÓR

4 komentarze:

  1. Fajnie Grześ ze wychynąłeś z niebytu blogowego :), w komentarzu do tego tematu torów i torowisk, nie wszystko co opowiadają przypadkowi przechodnie ( którzy mają na czapce napisane "JA eksplorator" z NR ) jest tym czym im się wydaje :).

    Tak jak napisał w części 1 Artigs Sowie tory to były tak sobie dla rozrywki i sprawdzenia gdzie idą, bo po co kopać całe jak można się wpiąć i sprawdzić. Faktem jest co piszesz że były odkopane, zakopane i tak w kółko :). Lecz celem tego spotkania nie były tory.

    Tory są jak kiełbasa, którą rzuca się aby pieski do niej skoczyły i szarpały :).
    I jak widać szarpią, nie mówię tu o Tobie bo wiem że śmiejesz się z niektórych spraw.
    Lecz nieraz tak trzeba zrobić i tą kiełbasę rzucić aby się pośmiać z niektórych "Mistrzów ".

    Cel był inny i został zrealizowany. Lecz to jeszcze nie czas aby o tym mówić. Bo mówi się jak już się zrobi do końca i jest coś co można pokazać :). A na razie niech pozostaną tory odkryciem kiełbasianym :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojtek jak Ty zawsze rozumiesz moje intencje... A co do tamtejszego "zebrania" popieram je jak najbardziej i wielu moich znajomych było nim oczarowanych i najważniejsze bawiło się dobrze.

      Usuń
  2. Grzegorz, a co to za dziura na fotce ? Bo bardzo podobną znalazłem blisko Osówkowej "trójki". Ze 3m głęboka i jakby wchodziła w zbocze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi przyjacielu, tak to najprawdopodobniej ta "dziura"...

      Usuń