czwartek, 25 lipca 2013

Spacer...

        Pościk ten polecam czytelnikom, którzy pierwszy raz spotykają się z tajemnicą Gór Sowich i nie chcą ruszyć w Nie udeptanymi szlakami tj. zaczynać od "Osówki" czy "Włodarza" lub "Rzeczki" albo rozpropagowanego ostatnio najbardziej "Sobonia" - choć ten obiekt - sztolnie można by nazwać, że najbardziej związane z Głuszycą choć... No właśnie choć? A może inaczej chodźcie za mną  za moimi pierwszymi krokami postawionymi w RIESE, wbrew pozorom tajemnica obiektów i tego co działo się za  granicą lasu zaczyna się już prawie w centrum Głuszycy.
 Każdy - myślę że każdy mieszkaniec Głuszycy przechodził w swoim życiu nieraz koło tych miejsc mniej lub bardziej interesując się nimi a są to miejsca może nawet bardziej znaczące dla historii niż "jakieś tam dziury w lesie".
  Zapraszam więc wszystkich "leniuszków" na mały spacerek, może godzinny - może trochę dłuższy, gwarantuję, że po pierwszych krokach moich dziecięcych ścieżek zobaczycie na własne oczy tajemnicę RIESE.   Spotykamy się wszyscy na rondzie na ulicy Leśnej i już tu zbaczamy z dobrej drogi prowadzącej nas w dolinę rzekłbym  Pięciu Stawów (ale wytrawni wiedzą że stawów i stawików jest więcej)...


                                          Rondo na ul. Leśnej (po prawej stronie lasu widoczna ścieżka)



...cd ... i wybieramy coraz bardziej zarośniętą ścieżkę wspinającą się na niewielkie wzgórze prawą stroną Marcowego Potoku i właśnie na wzgórzu dostrzegamy pierwsze oznaki działalności robotników z czasów II WŚ, dla nas zawsze to były "bunkry" i niech tak zostanie ale tak naprawdę nigdy nikt się nie zastanawiał co to było a szkoda,...
                                       ( część "bunkrów" na wzgórzu, reszta zarośnięta po prawej stronie )

...cd... może podmurowania pod jakieś budynki, może związane z kopalnią która znajdowała się na łące (stoku góry na której stoi przekaźnik) wyraźne miejsca jej działalności to powstałe mokradło, mnie jednak bardziej przekonuje, że to twór z okresu wojny. Idąc dalej drogą - aleją kasztanową, którą spacerowałem jako dziecko z rodzicami i babcią natrafiamy na olbrzymi wał ziemny - który stanowi pierwszy obiekt mych penetracji podziemnych, nie zapomnę nigdy jak Tato pokazał mi dwa wejścia do "schronu" jaki byłem szczęśliwy że widzę wnętrze "bunkra" i jaką grozą wiało z jego wnętrza jak widziałem ten gruz i wszelkiego rodzaju śmieci. Dostać możemy się do niego do tej pory dwoma wejściami, przechodząc pod wałem na główną drogę i dalej do góry w kierunku stawów i dosłownie po paru metrach skręcić w prawo na równą łąkę na której stoi betonowa "wartownia" tak - właśnie ta równa łąka to schron a wejścia do niego znajdują się na skraju właśnie tej równej łąki przy wielkich krzewach róż... a co do wartowni to całe życie słyszałem legendy, że pod jej podłogą znajduje się wejście do podziemi  - hmmm szczerze nigdy nie sprawdziłem i nie wiem czy ktoś próbował - pewnie tak ale bez rezultatów. I tak retorycznie zadam pytanie koledzy i czasem koleżanki "poszukiwacze" nie będę podawał z imienia i tym bardziej z nazwiska - autorzy drodzy tylu wydawanych publikacji - przepraszam powtarzających w kółko te same wątki - tylko trochę inaczej ubrane w słowa i z innymi zdjęciami a tym bardziej inaczej zaznaczonym krzyżykiem na mapie - powiedzcie mi tu co to jest? po co to? szukacie "dziur"? a to co? nic nie znaczący obiekt? hmmm ciekawe...

   Przepraszam - bo bym obraził jednego mojego kolegę - który starał się zgłębić tajemnicę podobnego obiektu znajdującego się na czole "morenie" pierwszego stawu, przynajmniej On chciał zbadać temat dogłębniej, niestety  ale nie znam ostatecznych wyników. Wycieczkę tą pierwszą poprowadziłbym tylko w okolicach pierwszych trzech stawów, bo powyżej zaczyna się za dużo dróg, które można wybrać i każdą poprowadzę ale w osobnych postach.
 Proponuję obejść każdy staw  i podziwiać kunszt inżynieryjno-wodny(choć już nadgryziony zębem czasu i nie udolnie naprawiany przez współczesnych) naszych poprzedników na tych ziemiach i wróćmy nad pierwszy staw,przeskoczmy przez dopływ wody do niego i popatrzmy na pozostałości po jednym z podobozów - zostały tylko podmurowania i ślady po kominach ale i tak robi wrażenie ustawienie tych baraków na "półkach" stoku góry.
   Teraz możemy zacząć schodzić w dół w stronę miasta - ciekiem wypływającym ze stawu - de facto Marcowym Potokiem, po nie więcej niż 200 może 300m po prawej stronie ukarze się niby kamieniołom - a tak naprawdę wejście do sztolni przez niektórych nazywanej schronem, teraz jest nie drożne ale do wyrobiska można się dostać jeszcze drugim wejściem , ale prosiłbym tego nie robić bo to ujęcie wody dla osady leśnej - więc po co je dewastować - a zdjęć tych sztolni na forach jest opór wystarczy wpisać schron Głuszyca lub sztolnia za drugim zakładem. Ciekawsze są pozostałości jakie są na szczycie i na przeciwległym stoku w kierunku od zawalonego wejścia tego wniesienia. Tego też nikt nie opisał i nie powiedział co to jest (od babci wiem, że na pewno nie fundamenty po domach mieszkalnych - przepraszam jeden tak)  Patrząc na obmurowany staw na terenie zrównanego z ziemią zakładu bawełnianego - kończymy pierwszą małą - bo może 2km wycieczkę i w tym miejscu zaczynamy się zastanawiać: Co do cholery ci Niemcy robili w tej Głuszycy a dalej myśląc w tych górach??? A to dopiero początek - ułamek betonu i stali oraz okruchów skalnych. Pomyśl "młody" i "stary" poszukiwaczu - co może czaić się za zakrętem w lesie, pod wykrotem drzewa i stosem starych gałęzi... Tajemnica zaczyna się tuż za progiem a nie przy ziejącej wilgocią i zimnem sztolni, w której każdy zajmujący się tematem już był setki razy... tam już nic nie znajdziemy - bo i nie ma tam czego szukać... prawda jest zawsze na wierzchu ale niestety nie widoczna dla oka...
DARZ BÓR
bormann

cdn...
p.s.
w najbliższym czasie opatrzę ten post zdjęciami z terenu...
                                          ...mokradło po starej kopalni...

                                           "wał" czoło schronu...
wejście na "schron" z głównej drogi

"schron" z widoczną "budką" wartownią, w rejonie lewej mygły drewna znajduje się wejście pod ziemię -
           Taka sama wartownia i schron znajduje się po przeciwnej stronie drogi -czoło I go stawu ale teren bardzo aktualnie zarośnięty ( zresztą wszystko bardzo zarosło - dawniej rosła tylko trawa)
wpływ i wypływ wody z 1-go stawu

I Staw zdjęcie Mariusz Bembenek (REWELIN)

ruiny baraków
cd. "ślady po barakach"


zasypane wejście do sztolni nad II zakładem

wzgórze w którym znajdują się sztolnie a na nim kolejne pozostałości - nieznanego przeznaczenia "ruiny"

6 komentarzy:

  1. Witam.
    Oczywiście zdjęcia do podstawa. Nie ważne że są już w necie ale nowe i świeże z opisem zawsze coś wniosą to tej tajemnicy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastycznie, własnie takich tajemnic nam trzeba. Nie "złotych pociągów', bursztynowych komnat, tylko zwykłej niewyjaśnionej historii. Gdzie można dociekać co, po co i dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to chodzi, o poznanie, odwieczną cechę ludzkości - ciekawość - czystą i prostą, nie wymyśloną i napompowaną, każdy niech odkrywa swoimi oczami historię !! DARZ BÓR!

      Usuń
  3. No i jesteś w zakładkach. Utarte szlaki (sztolnie) zaliczone teraz czekam na Twoje nietypowe.
    Pozdrawiam. Andrzej z centrum.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam
    Ech... rozmarzyłem się, choć... trochę ciężko się to czyta, a bez mapki i zdjęć, albo dobrej znajomości terenu trudno byłoby się połapać. Oby było tego więcej i częściej, bo nie każdy ma las i góry za oknem.

    --
    Pozdrawiam, MaciekS.wro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się aby było bardziej czytelnie, a co do opisu, nie trzeba mapki do tej trasy, ulica podana - LEŚNA - a dalej tak jak napisałem, wszystko mieści się w promieniu 1000 m, a droga opisana po kolei, jedni przejdą to w 20min inni w 2 godziny, każdy kto stanie na rondzie na leśnej - ścieżkę i miejsca odnajdzie od razu, nie zgubi się...

      Usuń