poniedziałek, 17 lutego 2014

Soboń

          Powrót do dzieciństwa to może za mocno powiedziane, ale na pewno do lat 98,99,2000 kiedy to pewna grupa przez nas miejscowych błędnie zwana "krakowską" kopała tajemnicze szybiki na Soboniu. Temat powrócił bynajmniej 25 stycznia tegoż roku podczas "zimowiska" WGS-u spotkałem się z dawno niewidzianymi znajomymi, którzy według powiadań chłopaków z branży rozmyli się i znikli z map poszukiwań. Wielu z nas domyślało się, że "krakowiacy" końcem lat 90 i początkiem nowego wieku znalazło "coś" na Soboniu, atmosferę podsycał kolega, który osiedlił się w Kaltwasser.
          Z tamtych czasów wiem jedno "krakowiacy" działali prężnie i z rozmachem - a do tego jak na tamten czas bardzo profesjonalnie. Nie chce umniejszać sukcesu Sowiogórskiej Grupy i ich wejścia do "nieznanej" sztolni na Soboniu, szkoda tylko, że nikt otwarcie nie powie jednego małego szczegółu - koledzy nasi może dokończyli a na pewno kontynuowali prace z lat wcześniejszych a miejsce w którym wykopali szyb a wcześniej wiercili prawie się pokrywały z pracami "krakowiaków" - jedna tylko różnica poprzednicy robili to wszystko w ukryciu bez rozgłosu, a wydarzeniom ostatnim towarzyszył wielki szum medialny z wielkiego odkrycia - ale czego odkrycia - chodnika o którym każdy wiedział, że jest. Bo na przestrzeni lat tworzyły się kolejne zawały, które pozwalały na eksplorowanie pojedynczych odcinków tej sztolni. Fakt sukces medialny potężny i kolejny raz mogły się wypromować jednostki, ale zastanówmy się co przyniosło to "odkrycie", oprócz satysfakcji i rozgłosu - chyba więcej szkody. Koledzy wykonali kawał dobrej roboty, obiekt mógł być dostępny i dobrze zabezpieczony a niestety przyniósł tylko wielkie zamieszanie, którego efektem jest jego ponowne zamknięcie i zaprzepaszczenie pracy. Szkoda, że zrobiono to tak nieumiejętnie. Niestety zamknięcie sztolni związane było ze zbyt dużym szumem wokół niej i wielkiej rzeszy ciekawskich eksploratorów, którzy uskuteczniali swoje poszukiwania w dostępnej "dziurze"...
          Wracając do 25 stycznia... dnia tego spotkałem się z Tymi co niby zaginęli w otchłani czasu, chłopakami, którzy "przekopali" Soboń jak nikt inny i okazało się że "żyją" i działają - a do tego mają się bardzo dobrze!! Pracują gdzieś w Sowich i robią to swoim starym dobrym sposobem - czyli po cichu i bez rozgłosu i dało mi to do zrozumienia (zresztą ja to w głębi swego umysłu wiem) że Soboń jeszcze nie "puścił"
dlatego pojawili się ponownie. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się, powspominaliśmy stare czasy i pierwsze spotkania nasze i wymieniliśmy spostrzeżeniami jak to się wszystko zmieniło w ciągu dekady.
          Przykre jest to, tak mi się wydaje i to jest moje zdanie, że to właśnie "Oni" przyczynili się do zmuszenia Sowiogórskiej Grupy do zamknięcia w tak drastyczny sposób Sobonia, po prostu zbyt agresywnie pracowali w sztolni, a za dużo osób się teraz tam kręci i to stwarzało niebezpieczeństwo.
          Koledzy zza górki szkoda, że tak to się skończyło i nie próbowaliście inaczej zabezpieczyć Swojej pracy, ale ważne, że macie dokumentacje z tego co zrobiliście...
          Wiem jedno - Soboń nie oddał Wam swojej tajemnicy do końca...
          Kręciłem się po Soboniu przez ostatnie 2 miesiące dość dużo, bo pogoda pozwalała na penetrację terenu, przeraził mnie ruch jaki na nim panuje, wręcz wycieczki - szkoda, że kasy nie zamontowałem i opłat nie pobierałem... a "krakowiacy" jeszcze tu wrócą...
Pozdrawiam

16 komentarzy:

  1. Mam tylko jedno pytanie. Czemu stwierdzenie, że SGP dokańczało prace po "krakowiakach"? Z tego co się orientuje to już po kilku pierwszych metrach natrafiono na skałe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytaj uważnie kolego „bormann” , co Ci napiszę.
    Nie pisz bzdur. Widzę, że nawet nie wiesz, w 30 % jakie prace były wykonane na Soboniu i wprowadzasz ludzi w błąd.
    Po pierwsze: Piszesz, że tak chodzisz po terenie Sobonia, znasz Riese itp. To chyba za bardzo się nie przyjrzałeś gdzie był szyb zrobiony przez SGP a gdzie wykop ( nielegalny i stwarzający zagrożenie) wykonany przez jakiś „krakowiaków” Są to dwa różne miejsca. Więc nie pisz głupot, że SGP po kimś, coś robiło.
    Po drugie: może poszukaj trochę w dokumentach, opracowaniach z lat 70-tych i 80-tych to zobaczysz, że prace na Soboniu wykonywał mi.in. Piotr Kruszyński i on jest pionierem tych prac. Jak nie znasz sprawy to skontaktuj się z nim to Ci opowie.
    Po trzecie: oczywiście, że wszyscy wiedzieli, że tam jest sztolnia ale to SGP zebrało środki i przy pomocy wielu wspaniałych ludzi dotarli do sztolni. Do pracy zgłosiło się wiele osób, które tylko chciały pomóc i uczestniczyć w fajnej przygodzie. Np. z SGE. Ciebie kolego chyba nikt tam nie widział.
    Po czwarte: jeżeli chodzi o ostatnie zajścia na Soboniu i „krakowiaków” to chyba nie wiesz wszystkiego:
    - nielegalnie zaczęli eksplorować sztolnie (która przy zawala naprawdę robi się niebezpieczna i jeszcze komuś mogło by się coś stać)
    - powołali się na SGP , że niby robią to wspólnie z SGP ( przegięcie totalne)
    - i weszli do szybu (którego nie wykonali) nawet się nie pytając i nie informując nikogo z SGP
    A kończąc to wszystko. Przecież można było zupełnie inaczej to zrobić. Mogli odezwać się do nas. Zorganizowalibyśmy jakąś wspólną akcję ( zezwolenia mamy, które by się tylko odnowiło).
    Jeżeli masz jakieś pytania i wątpliwości to zadzwoń lub napisz do kogoś z SGP. Naprawdę jesteśmy otwarci na wszelka współpracę.

    Sowiogórska Grupa Poszukiwawcza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że Kolega z SGP bardzo się obraził na coś co napisałem z dobrej woli i w wielkim żalu, i chyba nie potrafi czytać między wierszami. W ani jednym kawałku swojej wypowiedzi nie chciałem urazić żadnego z uczestników Waszej inicjatywy, odnoszę się do Niej z wielkim szacunkiem i podziwem - ale kolega tego nie zauważył i nie zrozumiał puenty - że bardzo ubolewam, że tak wielka praca Wykonana przez Was w terenie zostało po prostu odgórnie zmarnowana i zniszczona - właśnie przez takie dzikie wejścia.
      Kolega zapomniał chyba, że ta sztolnia penetrowana była również w latach 60tych - a jeżeli nie zna tych faktów - to niech się spyta Piotra Kruszyńskiego - którego bardzo szanuję i znam osobiście i spędziliśmy ładnych parę godzin na "spacerach" po lesie...
      Co do sprawy zasypania Waszego szybu - znam ją od strony administracyjnej i wiem co tam się wydarzyło...pamiętaj że jestem leśnikiem i może nie pracuję już w LP ale "dobre duchy" czuwają...
      Co do zezwoleń, teraz krakowiacy takowych nie mieli, ale w czasie kiedy "pracowali" na przełomie wieku - posiadali takowe i robili to na legalu ( o ile takie prace można robić na legalu - bo każdy z nas w pewnym momencie eksploracji łamie prawo)...
      Czy ktoś mnie widział na Soboniu w czasie prac, hmmm no niestety widział, zresztą czy to ważne - wykonaliście piękną pracę i to jest istotne, a ja w tym nie musiałem uczestniczyć - bo Soboń to nie moja bajka...
      Podsumowując:
      Piszę tu do grup SGP i troszkę SGE - nie obrażajcie się!!
      WYKONALIŚCIE SUPER ROBOTĘ i to było piękne - wielkie zaangażowanie i samozaparcie wyszło z Waszej strony i wiem ile załatwienie tego i wykonanie kosztowało WAS wysiłku i niestety pieniędzy - szkoda, że nie udało się tego inaczej zabezpieczyć.

      A teraz uwaga do samego autora komentarza - podpisujesz się na końcu jako SGP, dlaczego boisz się w takiej wypowiedzi przedstawić się ogółowi, to nic nie boli i nie kosztuje, a dając taki oficjalny komentarz - miło by było wiedzieć Kto z Kim i dlaczego...
      Pozdrawiam
      i wielu sukcesów w dalszych pracach...
      Odnośnie znajomości terenu i bycia na Soboniu - chyba kolega mało wie na temat tego gdzie kopali i drążyli swoje szyby z grupy krakowskiej, fakt znane ich szybiki znajdują się troszkę dalej, bo przyznam się sam kilka z nich bodajże 3 albo 4 pokazałem koledze A. - nie będę wymieniał całego Nicku ale wiesz o kogo chodzi - ich w terenie i jeden odkopaliśmy wspólnie (odkrywając w nim "małe prezenty"

      Usuń
  3. A co do szumu medialnego... Może następnym razem, to ty kolego zasponsorujesz komuś całą taką akcję?

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że wszystko co tu jest napisane to bicie piany przez autora B i Pana Łukasza K. Mam do Was pytanie ? Co wy zrobiliście w celu odkrywania Riese ?? Bo jak na razie to widzę, że macie wielkie zadęcie, oprowadzacie ludzi po Riese i opowiadacie historie, które są tworzone przez ludzi i eksploratorów jacy są właśnie w SGP i innych grupach. Skoro jesteście takimi znawcami terenu to dokładnie wiecie, że to co napisaliście jest kłamstwem, bo gdzie jest szybik "Krakowiaków" a gdzie szyb SGP. Wszystkie badania SGP, prowadzone są przez badanie dokumentów i informacje zebrane od ludzi, którzy eksplorowali Riese w latach 70 ubiegłego wieku, takich jak Pan Kruszyński oraz nie mogę nie wspomnieć o człowieku, który ma wielką wiedzę na temat Riese czyli B. Andruszkiewicz. Jak jesteście tacy wspaniali to pokażcie wasze działania eksploracyjne, wasze odkrycia, bo jak na razie to tylko lansujecie się w mediach i nic z tego nie wynika. Robicie sobie wielki PR wykorzystując odkrycia innych. Poza tym z tego co wiem to działania SGP to nie tylko Soboń ale również Moszna, Włodarz i Jawornik. Dlatego uważam, że powinniście się mocno zastanowić co za głupoty piszecie bo przez to stajecie się mało wiarygodni i niedługo Wasz czas PR-owskiego bicia piany się skończy i co wtedy zrobicie ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że kogoś anonimowego bardzo poruszyłem, proszę przeczytać odpowiedź jakiej udzieliłem Koledze z SGP powyżej i przypiąć ją Sobie - bo prawie w całości odpowiada również na ten komentarz a co do bicia piany i zadęcia - to chyba Kolega myślał o Sobie...
      Pozdrawiam
      Grzegorz

      Usuń
  5. Myślę że na takie pytanie otrzymasz odpowiedź jak się przedstawisz z imienia i nazwiska bo podpisanie się pod komentarzem jako SGP a zamieszczanie komentarza jako anonim to jakoś tak dziwnie koliduje. Ze swej strony powiem że jakoś przez te wszystkie lata nie zauważyłem aby Grzesiek czy to jako WGS, czy to teraz prowadził jakąś swoją kampanię reklamową. Robił swoje i zawsze stał w cieniu. Jego blog powstał dopiero w tamtym roku a działał i kopał na długo przed powstaniem SGP. Co wcale nie umniejsza zasług SGP i SGE w odkopaniu Soboniowej. I nie mylmy pojęć walutowych :). Jeśli dobrze zrozumiałem tekst Grześka to pisze generalnie o nie wykorzystaniu tej pracy do końca, bo i organizacja była dobra i załatwienie środków, i wykonanie prac. Osobiście uważam tak jak Grześ, że można było tą sztolnię udostępnić co było by następną atrakcją turystyczną. A "Krakowiacy" ? no cóż to początek innej bajki. I nie ma co się spinać :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolego Wojtku! Napisałem tekst jako "anonimowy" ( jak i też inni, którzy się wpisali) bo nie mam zamiaru się rejestrować na jakimś bzdetnym google itp. Podpisałem się jako SGP gdyż tą Grupę reprezentuję.
      W tekście kolegi Grzegorza było wiele informacji nie zgodnych ze stanem faktycznym i dlatego wyjaśniłem w skrócie, co i jak. Po za tym by jeżeli ma jakieś pytania to niech śmiało dzwoni lub pisze. Zawsze chętnie udzielę informacji lub wyjaśnię sprawy niedopowiedziane. Chodzi o to, że pisząc na swoim blogu takie niesprawdzone rzeczy stawia nas w złym świetle. To idzie później w świat a ludzie jeszcze to przekłamują i tworzą się dziwne teorie. My nie chcemy z nikim się spierać tylko po prostu reagujemy na nie właściwe podejście do sprawy.
      A co do udostępnienia tej sztolni dla turystów.Tu pojawia się następny dowód na to jak ludzie nie znający tematu do końca wymyślają dziwne historie.....My też bardzo byśmy chcieli by to udostępnić ale niestety na tym obszarze to nie możliwe ze względu na ochronę środowiska. I sprawa zamknięta. Za kilka lat może to się uda. Zobaczymy.

      Piotrek z SGP

      Usuń
    2. Widzisz Piotrku i taka odpowiedź jest dla mnie już czymś.
      Mylisz się jednak z jedną sprawą - nie napisałem rzeczy nie sprawdzonych - może być tylko tak, że o pewnych pracach wykonywanych końcem lat 90 mogłeś nie wiedzieć.
      I JESZCZE RAZ ZAZNACZĘ - myśl przewodnią mojej wypowiedzi - ŻAŁUJĘ BARDZO, że przez głupotę nieodpowiedzialnych "eksploratorów" zmarnowana została Wasza praca.
      Co do udostępnienia - pisałem to w "" bo wiadoma sprawa, że do zwiedzania komercyjnego by raczej nie doszło.
      Pozdrawiam.
      Grzegorz

      Usuń
  6. Skoro można było
    było udostępnić Soboń dla turystów (bo przecieże to nic skoplikowanego, prawda?) to czemu autor tego bloga skoro tyle odkopał jeszcze żadnego obiektu nie udostępnił?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba "Ktoś" niedokładnie przeczytał mój post - udostępnić - nie chodziło mi o komercję - bo to nie jest takie proste i wiele wody by musiało upłynąć aby się tak stało... Chodziło mi tylko o to, że gdyby nie ten szum to SGP - spokojnie -jako gospodarz - tak nawet określił bym Ich - tej sztolni mogliby kontrolować spokojnie przepływ ruchu na tym obiekcie, a tak przez głupotę innych "fachowców" szansa taka została stracona...

      Usuń
  7. Wolfi! Czołem i miło że się odezwałeś.
    Nie martw się nie pogrywam i nie mam takiego zamiaru. Ogarnę się też. Pamiętaj, że wypowiedź jest luźna i nie jest nieprawdą, przedstawia tylko sprawy w których kiedyś uczestniczyłem. Znasz mnie i wiesz że czasami lubię włożyć kij w mrowisko i widzę, że zrobiłem to skutecznie, chociaż zrobiłem to na przekór swoim przekonaniom, ale tylko po to aby kolejny raz Koledzy i coraz częściej Koleżanki eksploratorzy zatrzymali się na chwilę i pomyśleli, że tak naprawdę wszystkim chodzi o jedno - poznania prawdy o Górach Sowich, a nie niszczenia na wzajem sobie prac, przez głupotę...
    Pozdrawiam
    Grzegorz

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Grześ .Jako leśnik nie wiesz że mrowiska są pod ochroną i się kijaszkiem w nich nie gmera:-) Tak to prawda ,wiesz najwięcej o pracach krakowiaków i tym bardziej się dziwie temu co napisałeś .SGP nie kontynuowała prac krakowiaków z tej prostej przyczyny że miała inny cel niż ci ostatni .Celem SGP było dotarcie do sztolni za zawałem -co zakończyło się pełnym sukcesem ,a celem krakowiaków było dotarcie do zawału od góry :-) tak,tak nie pomyliłem się ,oni nie mieli zamiaru przebić się do sztolni .Niestety zadanie ich przerosło (przekombinowali) próbowali jakoś wybrnąć z opresji bijąc odnogę w prawo ale bez powodzenia .Sam napisałeś że to oni majstrowali w sztolni do której przebiło się SGP niech zgadnę ?majstrowali przy zawale ? :-) Ja podobnie jak Ty wiem do czego oni chcą się dostać z upartością maniaka .Jak się mylę to mnie popraw . Sam wskazałeś tych którzy niszczą pracę innych
    takie działania powinno się piętnować a nie promować !Spotkamy się to porozmawiamy przy piwku .
    Pozdrawiam
    Wolfi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolfi!
      Powinieneś wiedzieć (pamiętać), że czasami dla ogólnej dysputy lubię podnieść trochę adrenalinę - ale w dobrej wierze. To tak jak mówisz z tym mrowiskiem - kijem może nie - ale czasami warto gołą pupą w nie usiąść - dla własnego doświadczenia... Masz rację w całej okazałości co do "krakowiaków" i żałuję bardzo, że w dużej mierze przyczynili się do zmarnowania pięknej pracy wykonanej przez SGP i Ich przyjaciół a także, że trochę a nawet bardzo zniszczyli Swe dobre imię i opinię jaką o Nich przez lata miałem. Wolfi odezwij się na e-mail - bo wsiąkł mi gdzieś kontakt do Ciebie.
      A głupotę trzeba piętnować.
      Aha tak dla ogółu - nie należę do osób, które boją się krytyki - bo to znaczy, że mamy nad czym dyskutować - a to chyba jest bardzo ważne. Jeżeli popełniam błędy - staram się je naprawiać i nikogo nie chcę urazić... To jest tylko prowokacja do dyskusji - a blog do tego służy.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Tak sobie czytam to po latach i najszła mnie taka myśl, że podczas otwarcia tej sztolni była szansa sprawdzić czy "krakowiaki" się nie mylili. I widzisz Wolfi to się nie wrati. Chyba wszyscy wykorkujemy nie wiedząc czy aby mieli rację. Dziś partyzantka raczej odpada bo tam już jest autostrada z turystami.

      Usuń
  9. Witaj Grzesiu !Bardzo mnie ucieszył Twój post -bo to znak że wróciłeś do żywych :-)Namiarów na mnie nie ma,poczty też nie posiadam -tak jakoś wyszło w życiu .Wiesz jak jest .Ale legenda GS mówi że zawsze spotkają się te osoby na szlaku którym jest to pisane :-)

    OdpowiedzUsuń