Ostatni czas, ostatnie 3 miesiące - to chyba najbardziej intensywny czas w mojej przygodzie z Górami Sowimi. Moi "dobrzy" znajomi szydzą i śmieją się w duchu i za plecami ze mnie, że rozmieniłem się na drobne... Ale wiecie co - gwiżdże na to, bo to znaczy, że nadal jestem osobą, która zapadła w pamięć...
Wracając do tematu - ostatni czas to naprawdę czas wielkich zmian, a zarazem powrotu do korzeni,
"korzenie" same się upomniały o mnie i dzięki, że jesteście, szczególne podziękowania dla K2 i Palczaka, wiecie jak przywrócić wiarę w ludzi. Dzięki komercji, którą zrobiłem mogłem poznać nowych wspaniałych zapaleńców chcących poznać tajemnice Riese (jakie tam tajemnice- każde wytrawne oko znajdzie w terenie swój skarb), cieszyło mnie to i w duchu Im dziękuję, za to bo nie ma chyba nic bardziej budującego niż zapał i iskra w oczach tych ludzi - jak dostrzegają coś nowego dla Nich a dla mnie to była codzienność, dzięki tej komercji - zrozumiałem, że nie istotne są przepychanki i zazdrości, każdy z nas "poszukiwaczy" robi dobrą robotę i dzięki Wam zwykli "ciekawscy" mogą zasmakować tej tajemnicy i dzięki Wam teren naszych GS zapełnia się turystami ze wszystkich zakątków kraju i nie tylko i czy nie o to właśnie chodzi.
Czas chyba skończyć z Tajemnicą RIESE - bo prawda jest taka, że taką tajemnicę sami budujemy, między różnymi grupami działającymi w terenie, wszyscy niby "coś" wiedzą, wielu "znalazło" - podzielmy się tym - bo to chyba jest TAJEMNICA RIESE...
Dobrze, że spotyka się ludzi, dzięki którym otwierają się oczy i świat staje się piękniejszy...
Zachęcam wszystkich do poznania i odkrycia Swojego "RIESE"....
A co do wypraw, to ciekawa zabawa, oprowadzam znanymi wszystkim ścieżkami, a za każdym razem widzę coś nowego, pada nowe ciekawe pytanie, argument, pomysł - słuchajcie działa to niesamowicie jak katalizator - dzięki temu przyglądam się tematowi bliżej i zamiast siedzieć w domu - ruszam w góry aby kolejny raz przejść swoją udeptaną ścieżką, ale ze świeżym spojrzeniem i co? W lesie jakby jaśniej. Mobilizuje mnie to do szukania i konfrontowania tego co znajdę i uwierzcie - aby znaleźć nie trzeba wchodzić do sztolni lub szukać kolejnej nieodkopanej... to co jest przykryte stertą liści lub ściółką jest niejednokrotnie ciekawsze...
Pozdrawiam
Witam. Blog na który zapraszam jest wypadkową mojej działalności w Górach Sowich i miłością do historii górnictwa Dolnego Śląska. Przedstawiam w nim tylko własne subiektywne spojrzenie na tajemnice Gór Sowich, poparte pieszymi wędrówkami, "kopaniem" oraz spuścizną jaką odziedziczyłem po rodzinie, mieszkającej na tym terenie wiele lat przed wybuchem wojny...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Grzegorz, jeszcze raz dzięki za pierwszą Wyprawę. Wiele zobaczyliśmy i otworzyłeś mi oczy na Głuszycę. Bo do tej pory to tylko Walim i Walim... Łukasza trasa też bardzo ciekawa, ale Twoja - dla mnie była bardziej odkrywcza. Brakuje mi trochę jeszcze kierunku Sokolca i Ludwikowic. Ale cała Wyprawa była dla mnie dużym przeżyciem.
OdpowiedzUsuńCo do komercji, to się nie zgadzam. Tylko waszą PASJĄ mogę to wytłumaczyć. Jak się koszty Wyprawy podzieli na dwóch "wariatów" i na dwa dni, w które ponad 40 km po górach zrobiliśmy, to nawet flaszka na łeb nie wyjdzie. PASJA.
Do tego szczere odpowiedzi na wszystkie 100 milionów pytań nas "ciekawskich" - bezcenne. A inni na forach, w odpowiedzi na pytania - tylko mądrze lub głupio milczą.
Dzięki... i czekaj na e-mail... szykujemy niespodziankę dla uczestników...
UsuńTo (!) Riese nie jest tajemnicą tylko zagadką :) A "komercha" - w pełni uzasadniona. Nie musisz zaspokajać czyichś zainteresowań "ad majorem dei gloriam". każdy z czegoś żyje. Ty i Łukasz macie szczytne cele, ale jeść trzeba :D To w końcu Twój (!) czas i Twoja praca. Good job chłopie. :D
OdpowiedzUsuń