sobota, 3 maja 2014

Chyba się starzeję... albo może łagodnieje...

        Ostatni czas, ostatnie 3 miesiące - to chyba najbardziej intensywny czas w mojej przygodzie z Górami Sowimi. Moi "dobrzy" znajomi szydzą i śmieją się w duchu i za plecami ze mnie, że rozmieniłem się na drobne... Ale wiecie co - gwiżdże na to, bo to znaczy, że nadal jestem osobą, która zapadła w pamięć...
        Wracając do tematu - ostatni czas to naprawdę czas wielkich zmian, a zarazem powrotu do korzeni,
"korzenie" same się upomniały o mnie i dzięki, że jesteście, szczególne podziękowania dla K2 i Palczaka, wiecie jak przywrócić wiarę w ludzi. Dzięki komercji, którą zrobiłem mogłem poznać nowych wspaniałych zapaleńców chcących poznać tajemnice Riese (jakie tam tajemnice- każde wytrawne oko znajdzie w terenie swój skarb), cieszyło mnie to i w duchu Im dziękuję, za to bo nie ma chyba nic bardziej budującego niż zapał i iskra w oczach tych ludzi - jak dostrzegają coś nowego dla Nich a dla mnie to była codzienność, dzięki tej komercji - zrozumiałem, że nie istotne są przepychanki i zazdrości, każdy z nas "poszukiwaczy" robi dobrą robotę i dzięki Wam zwykli "ciekawscy" mogą zasmakować tej tajemnicy i dzięki Wam teren naszych GS zapełnia się turystami ze wszystkich zakątków kraju i nie tylko i czy nie o to właśnie chodzi.

        Czas chyba skończyć z Tajemnicą RIESE - bo prawda jest taka, że taką tajemnicę sami budujemy, między różnymi grupami działającymi w terenie, wszyscy niby "coś" wiedzą, wielu "znalazło" - podzielmy się tym - bo to chyba jest TAJEMNICA RIESE...
        Dobrze, że spotyka się ludzi, dzięki którym otwierają się oczy i świat staje się piękniejszy...

Zachęcam wszystkich do poznania i odkrycia Swojego "RIESE"....

A co do wypraw, to ciekawa zabawa, oprowadzam znanymi wszystkim ścieżkami, a za każdym razem widzę coś nowego, pada nowe ciekawe pytanie, argument, pomysł - słuchajcie działa to niesamowicie jak katalizator - dzięki temu przyglądam się tematowi bliżej i zamiast siedzieć w domu - ruszam w góry aby kolejny raz przejść swoją udeptaną ścieżką, ale ze świeżym spojrzeniem i co? W lesie jakby jaśniej. Mobilizuje mnie to do szukania i konfrontowania tego co znajdę i uwierzcie - aby znaleźć nie trzeba wchodzić do sztolni lub szukać kolejnej nieodkopanej... to co jest przykryte stertą liści lub ściółką jest niejednokrotnie ciekawsze...

Pozdrawiam



3 komentarze:

  1. Grzegorz, jeszcze raz dzięki za pierwszą Wyprawę. Wiele zobaczyliśmy i otworzyłeś mi oczy na Głuszycę. Bo do tej pory to tylko Walim i Walim... Łukasza trasa też bardzo ciekawa, ale Twoja - dla mnie była bardziej odkrywcza. Brakuje mi trochę jeszcze kierunku Sokolca i Ludwikowic. Ale cała Wyprawa była dla mnie dużym przeżyciem.
    Co do komercji, to się nie zgadzam. Tylko waszą PASJĄ mogę to wytłumaczyć. Jak się koszty Wyprawy podzieli na dwóch "wariatów" i na dwa dni, w które ponad 40 km po górach zrobiliśmy, to nawet flaszka na łeb nie wyjdzie. PASJA.
    Do tego szczere odpowiedzi na wszystkie 100 milionów pytań nas "ciekawskich" - bezcenne. A inni na forach, w odpowiedzi na pytania - tylko mądrze lub głupio milczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki... i czekaj na e-mail... szykujemy niespodziankę dla uczestników...

      Usuń
  2. To (!) Riese nie jest tajemnicą tylko zagadką :) A "komercha" - w pełni uzasadniona. Nie musisz zaspokajać czyichś zainteresowań "ad majorem dei gloriam". każdy z czegoś żyje. Ty i Łukasz macie szczytne cele, ale jeść trzeba :D To w końcu Twój (!) czas i Twoja praca. Good job chłopie. :D

    OdpowiedzUsuń